W tym roku termin świąt wielkanocnych sprawił, że wyjątkowo późno miały miejsce pierwsze zawody naszego koła. Na miejscu zbiórki pojawiła się liczniejsza grupa wędkarzy niż na dorocznym zebraniu sprawozdawczym. Zapowiadała się ostra rywalizacja, a dni poprzedzające zawody zwiastowały bardzo udane połowy. Po raz kolejny okazało się jednak, że wędkarstwo jest całkowicie nieprzewidywalne, a „Czapnica” potrafi być kapryśna. 12h wcześniej piszący te słowa zaledwie w ciągu 3 godzin złowił więcej ryb niż zawodnicy z podium razem wzięci. W dniu zawodów musiał zadowolić się krąpikiem i płotką i to łowiąc (cóż za przypadek!) na tym samym stanowisku co dzień wcześniej. Piętnaścioro uczestników zakończyło zawody z pustymi siatkami. Ostatecznie, zwycięstwo koledze Sławkowi zapewniły dwa karpie o masie łącznej prawie 5kg.